Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Wto 13:01, 30 Paź 2018    Temat postu: Manicure Ursynów

Nie mogl powiedziec jej o aktowce, chociaz byl prawie pewny, ze brat Sebastian po to wlasnie przyszedl. Oznajmil za to, ze brat Sebastian to zly czlowiek i matka musi trzymac sie od niego z daleka. Wtedy sie rozesmiala, nerwowym, lekko histerycznym smiechem.

-Teraz ty reagujesz paranoicznie, Gibson. Czy nie tak wlasnie dzialaja narkotyki?

-Mamo, nie biore narkotykow. Musisz mi uwierzyc.

Potem, niestety, sklamal i powiedzial jej, ze zostanie kilka dni u przyjaciela. Prawde mowiac, jeszcze nie zapytal Timmy'ego, czy to mozliwe. Mama nie byla zadowolona, ze Gibson nie wraca do domu, ale nie dyskutowala z nim. Chciala tylko znac nazwisko tego przyjaciela i jego numer telefonu, a kiedy Gibson przyznal, ze nie zna numeru, nalegala, zeby oddzwonil do niej z ta informacja jak najszybciej. Jezeli tak sie denerwowala, podejrzewajac, ze Gibson bral narkotyki, jak by sie zachowala, wiedzac, ze przyczynil sie do smierci ksiedza?

Gibson zabral do stolika sfatygowana ksiazke telefoniczna. Jesli nie znajdzie numeru Timmy'ego albo jego mama nie pozwoli mu u nich przenocowac, nie wiedzial, co zrobi. Nie bylo nikogo innego, do kogo moglby zadzwonic. Nikomu innemu nie ufal. Nikomu, moze z wyjatkiem siostry Kate. Ona w pewien sposob uratowala go kiedys, chociaz nie lubil wracac mysla do tamtego dnia. Nie pamietal, czy wielebny O'Sullivan wezwal go wtedy do swojego gabinetu czwarty czy piaty raz. Zawsze kiedy stamtad wychodzil, wszystko bylo takie zamazane, ale jednego razu Gibson wyszedl niepewnym krokiem na korytarz i wpadl prosto na siostre Kate. Byl potwornie zazenowany, gdyz mial wciaz rozpiety rozporek. Jezu! Do tej pory czul, jak zrobilo mu sie wtedy goraco.

Siostra Kate zachowala kompletny spokoj. Zapytala, czy wszystko w porzadku, a kiedy Gibson skinal glowa, kazala mu isc na gore do swojej sali i chwile zaczekac. Powiedziala mu nawet, zeby sobie wzial pepsi z lodowki. Ledwie dotarl do szczytu schodow, kiedy uslyszal jej stanowcze kroki. Siostra Kate szla do gabinetu wielebnego. Gibson zatrzymal sie, przechylil przez balustrade i nadstawil ucha, ale nie slyszal, zeby siostra Kate pukala, tylko trzasniecie drzwi, a potem sciszone glosy. Chyba sie klocili.

Dopiero kilka tygodni pozniej zdal sobie sprawe, ze wielebny O'Sullivan nigdy wiecej nie zaprosil go do swojego gabinetu. Gibson byl tak szczesliwy, ze potrzebowal czasu, by sobie uswiadomic, ze zawdzieczal to siostrze Kate. Wtedy, oczywiscie, czul zaklopotanie, ze siostra wszystkiego sie domyslila, ale nigdy ani slowem nie wspomniala na ten temat, nigdy nie traktowala go jakos szczegolnie, inaczej niz pozostalych uczniow. Gibson przez dlugi czas nie myslal o tamtym dniu. Nie lubil o tym myslec. Brat Sebastian sprawil, ze ogarnely go taka sama bezsilnosc i lek jak przy wielebnym O'Sullivanie. To mu sie bardzo nie podobalo.

W ksiazce telefonicznej nie znalazl Kate Rosetti, wiec zaczal szukac Hamiltonow, ktorzy mieszkali w odleglosci trzech czy czterech przecznic od jego domu. Jakas Christine Hamilton mieszkala przy Cass Street, dokladnie jedna przecznice od Goldberga. To na pewno mama Timmy'ego. Zapamietal sobie ten numer.

Nie mial pojecia, ktora byla godzina. U Goldberga nigdzie nie widzial zegara. Musialo byc juz pozno. Za pozno, zeby zadzwonic do Timmy'ego? Czy jego mama bedzie zla i nie zawola go do telefonu?

Gibson wyciagnal zwitek banknotow i pod sto

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group